Realizacje

Blachotrapez Mistrz Dekarstwa 2025: Jakub Moskała

Po emocjonującej walce w konkursie Blachotrapez Mistrz Dekarstwa 2025 odjechał Pan z Kielc nowym pickupem. Konkurencja była duża, więc z pewnością zainwestował Pan we własne umiejętności. Zacznijmy jednak od początku. Jak zaczęła się Pana przygoda z dekarstwem?

Dekarstwem i blacharstwem zajmuję się od kiedy pamiętam. Już jako chłopiec dużo czasu spędzałem w warsztacie taty. Gdy miałem dziesięć lat po raz pierwszy tata zabrał mnie na wieżę kościoła w naszej rodzinnej miejscowości. Gdy zobaczyłem, jaka to praca, już wtedy poczułem, że zostanę blacharzem. I tak się stało. Nie jest to jednak dla mnie zwykła praca, ale pasja.

Fot.: Blacharnia Moskała
Fot.: Blacharnia Moskała

W jakich dachach specjalizuje się Pana firma?

Zajmujemy się remontami dachów kościołów, budynków zabytkowych oraz domów jednorodzinnych. Moja firma pracuje kompleksowo – od pomysłu poprzez projekt aż po realizację. Do moich zadań należy opracowanie technologii pod konkretne wyzwanie, aby wziąć pod uwagę zarówno sugestie zleceniodawcy, jak i zastosować wszelkie dostępne nam rozwiązania. Wszystko po to, aby po skończonej pracy wszystko niezawodnie funkcjonowało i spełniało swoje zadania. Dlatego staramy się łączyć oczekiwania estetyczne klientów z funkcjonalnością oraz trwałością.

Fot.: Blacharnia Moskała

Czynnik trwałości jest jednym z kluczowych. Przygotowanie nowego dachu bądź remont już istniejącego to przecież kosztowne inwestycje, wymagające dużych nakładów finansowych. Stale też podążamy za współczesnymi technologiami i nowymi rozwiązaniami, które pojawiają się w naszej specjalności. Bo choć jestem już od kilkunastu lat w zawodzie, to wciąż się uczę nowych rzeczy. Biorę udział w szkoleniach, chętnie poznaję nowości. Wychodzę bowiem z założenia, że musimy się wystrzegać błędów technologicznych. Na każdą realizację spoglądam całościowo, biorąc pod uwagę wszystkie możliwe parametry, jak dany materiał pracuje pod wpływem zmiany temperatur, a jak zachowuje się para wodna, gdzie się kumuluje, gdzie ma przeniknąć, a gdzie się ulotnić. To rzeczy trudne, a jednak ich zrozumienie i opracowanie jest kluczowe w każdej realizacji dachu, aby dobrze pełnił swoją funkcję.

Czy udział w tak prestiżowym konkursie wymagał specjalnych przygotowań?

Jestem wielkim pasjonatem rzemiosła dekarskiego, którego nauczył mnie tata i to jemu zawdzięczam umiejętności. W tym zawodzie najbardziej pociąga mnie to, że jest trudny i wymagający. Codziennie mam nowe wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć. To daje mi najwięcej motywacji i chęci do działania, skoro człowiek robi to, co kocha to tak jakby nie pracował.

Według mnie w tym rzemiośle ważną rolę odgrywa pokora, otwarty umysł, chęć poznawania nowinek technicznych i materiałowych. W swojej codziennej pracy staram się umiejętnie łączyć dawne technologie z najnowszymi osiągnięciami sztuki dekarskiej.

Moje przygotowanie do tego konkursu polegało więc nie na nauce techniki, lecz na tym, żeby podejść do tego na luzie i nie pozwolić, by stres odebrał mi koncentrację. Oczywiście taki był plan, ale gdy tylko finał wystartował, zaczął się stres i zrobił swoje. Bardzo mi przeszkadzał w skupieniu się na pracy.

Co spowodowało, że zdecydował się Pan na udział w konkursie Blachotrapez Mistrz Dekarstwa? Nagroda? Chęć sprawdzenia własnych umiejętności?

Chciałem wziąć udział w tym konkursie, ponieważ była to dla mnie szansa na sprawdzenie samego siebie.

Co według Pana było największym wyzwaniem podczas tegorocznych zawodów?

Nie znałem wcześniej przewidzianych w zadaniach produktów Blachotrapez, ani też ich nie stosowałem. Jednak nie to było dla mnie największym problemem, ponieważ pozytywnie zaskoczyły mnie jakością. Pracowało się z nimi łatwo i sprawnie. Wszystko dobrze się składało.

Dla mnie wyzwaniem był wspomniany już wcześniej stres. Zadanie samo w sobie nie było mega trudne czy wymagające. Z użyciem produktów Blachotrapez da się szybko i łatwo stworzyć efektowne i trwałe pokrycie, ale przy dużej liczbie kamer i widowni robi się to wyjątkowo trudne. Z drugiej strony nie da się po prostu nie zwracać na nie uwagi.

Jakie to uczucie stać się częścią Drużyny Mistrzów?

Czuję się bardzo dumny, że mogłem dołączyć do Drużyny Mistrzów. Wymagało to pokonania kilku konkurentów, ale było warto.

Jaka jest Pana najważniejsza realizacja?

Pracuję z różnymi materiałami, jak na przykład łupek, tytan-cynk, wśród nich znajdują się również te najbardziej ulubione. Jednym z nich jest miedź, przy jej użyciu wyremontowano już dach niejednego kościoła. Wspaniałymi realizacjami były remonty dachów kościołów w Koniakowie i Bielsku-Białej.

Praca na dachach obiektów zabytkowych to zupełnie inny rodzaj wyzwania, bo w czasie renowacji takich obiektów nie można pozwolić sobie na pomyłki. Muszę dbać, aby każdy szczegół był wiernie odwzorowany, współpracujemy więc z konserwatorem zabytków. Rozpiętość i skala tych budynków też nie jest standardowa, ale wszystko jest do zrobienia. Ojciec zawsze mi mówił, że myślenie ma kolosalne znaczenie, dlatego zawsze trzeba zachować zimną głowę, uruchomić zdolności analityczne, dbać o każdy szczegół i z maksymalną dbałością przeprowadzać pomiary i obliczenia w procesie projektowym. Niestandardowych realizacji było zresztą więcej, to między innymi Willa Słoneczna w Dębowcu kryta łupkiem, miedziana elewacja OSP w Jasienicy, dach w kształcie dzwonu na kościele Świętej Anny w Katowicach wykonany z karpiówki czy elewacja domu w Niemczech pokryta łupkiem.

Fot.: Blacharnia Moskała
Fot.: Blacharnia Moskała
Fot.: Blacharnia Moskała

Najważniejsza realizacja to jak na razie remont pokrycia wieży kościoła w miejscowości Trzyniec w Czechach, pokrytej blachą miedzianą. Prace obejmowały zdjęcie starej miedzi z dachu, która miała jedynie 30 lat. Niestety, z powodu złego wykonania, jej mocowania puściły, a dach w wielu miejscach zaczął przeciekać. Wymieniliśmy część deskowania i ułożyliśmy nową blachę. Sporo pracy z zakresu metaloplastyki włożyłem w bogato zdobione okiennice na wieży. Ta realizacja była wymagająca również ze względu na huraganowe wiatry, które często występują w tej okolicy.

Czy chciałby Pan, aby Pana dzieci poszły również w dekarskie ślady?

Kunszt dekarstwa musi trwać, bo przecież potrzebujemy specjalistów w tej branży. Sam otrzymałem wiedzę od ojca i wiem, jak ważne jest dzielenie się nią, dlatego też chętnie przyjmuję uczniów i czeladników, którzy chcieliby z naszym rzemiosłem związać swoje życie zawodowe. Moja praca to wielka pasja i chętnie zarażam nią innych. To, czy moje dziecko pójdzie w moje ślady okaże się, gdy zabiorę je po raz pierwszy na dach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane Artykuły

Back to top button

Zapisz się do Newslettera

Najświeższe informacje z branży dachowej, wprost na Twojego maila. Nie przegap nowości, merytorycznych artykułów, ciekawostek o dachach.

chwileczkę

Dziękujemy za zapis