Firma dekarskaLudzie branży

Mistrz dekarstwa 2024: Piotr Dela

Dekarstwo to rzemiosło związane z pokrywaniem dachów różnymi materiałami, takimi jak dachówki, blachodachówki czy blacha płaska. Piotr Dela musiał wykazać się nie tylko umiejętnościami technicznymi, ale także wytrwałością i precyzją, aby stać się częścią Drużyny Mistrzów Blachotrapez.

Po emocjonującej walce w konkursie Mistrz Dekarstwa Blachotrapez odjechał Pan z Kielc nowym pickupem. Konkurencja była duża, więc z pewnością zainwestował Pan we własne umiejętności. Zacznijmy jednak od początku. Jak zaczęła się Pana przygoda z dekarstwem?

Pierwsze kroki w dekarstwie zacząłem stawiać jeszcze jako nastolatek u boku mojego taty, który prowadzi firmę już od przeszło 30 lat. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia i traktowałem tę pracę jako przejściowe zajęcie. Studiując zaocznie informatykę i utrzymując się z pracy dekarza zacząłem coraz bardziej doceniać rzemiosło. Satysfakcja płynąca z wykonania kolejnych realizacji sprawiła, że jestem tu do dziś.

W jakich dachach specjalizuje się Pana firma?

Wykonujemy większość rodzajów pokryć dachów stromych i okazjonalnie dachy płaskie. Natomiast moją ulubioną technologią jest podwójny rąbek stojący. To niesamowite, że choć sama technika jest znana od dawna, to jej rozwój w ostatnich latach zdecydowanie przyśpieszył. Mnogość rozwiązań, estetyka, szczelność i możliwość dopasowania do praktycznie każdego dachu to jej główne atuty. Co więcej narzędzia, które w ostatnim czasie pojawiły się na rynku sprawiły, że praca z blachą to sama przyjemność.
W ostatnim czasie większość realizacji przeprowadzamy na nowych budynkach, gdzie prostota i minimalizm to trendy przewodnie. Tutaj – jak nic innego – świetnie sprawdza się właśnie podwójny rąbek i stworzony na jego wzór panel zatrzaskowy, choć ten drugi nie daje wykonawcy takich możliwości adaptacji.

Czy w związku z tym udział w tak prestiżowym konkursie wymagał specjalnych przygotowań?

Kolejna edycja Mistrza Dekarstwa musiała zgromadzić najlepszych dekarzy z całej Polski. Nie mogłem zlekceważyć rywali. Wizja zdobycia prestiżowego tytułu oraz cennej nagrody motywowała mnie do ciężkiej pracy. Przed wyłonieniem finałowej ósemki poświęciłem się lekturze branżowej, brałem udział w szkoleniach dekarskich i starałem się stawiać sobie drobne wyzwania w codziennej pracy na dachu. Kiedy już udało mi się zakwalifikować do ścisłego finału, w całości poświęciłem się przygotowaniom do rywalizacji, ćwicząc na blasze i papierze. Jednak najbardziej cenne okazało się doświadczenie i pasja. Lata praktyki i zaangażowanie pozwoliły mi na pełne zrozumienie i opanowanie rzemiosła.

Co spowodowało, że zdecydował się Pan na udział w konkursie Mistrz Dekarstwa? Nagroda? Chęć sprawdzenia własnych umiejętności?

Od wielu lat dekarstwo to moja pasja. Już od dłuższego czasu chciałem sprawdzić, jak wypadam na tle kolegów z branży. Konkurs Mistrz Dekarstwa Blachotrapez to wspaniała inicjatywa, która pozwala na weryfikację swoich umiejętności, świetnie się przy tym bawiąc. Na początku 2023 roku wziąłem udział w szkoleniu, na którym poznałem Jacka, Kamila i Tomka – laureatów konkursu. To oni dali mi tę pewność siebie, która popchnęła mnie do udziału w zmaganiach o tytuł mistrza.

Co według Pana było największym wyzwaniem podczas tegorocznych zawodów?

Z pewnością opanowanie nerwów. Zadanie konkursowe, co prawda, było wymagające, ale zdarzyło mi się już obrabiać okno w ten sposób. Spodziewałem się, że to stres zagra tu pierwsze skrzypce i nie myliłem się. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem takich emocji i – moim zdaniem – w głównej mierze to był czynnik, który wpłynął na wynik konkursu. Amok, który towarzyszył mi na początku zawodów sprawił, że podjąłem kilka błędnych decyzji. Do przerwy obiadowej byłem zawodnikiem o najmniejszym stopniu zaawansowania prac. Tracąc nadzieję na wygraną, rozluźniłem się i podszedłem do rywalizacji na większym luzie, co finalnie sprawiło, że blacha sama zaczęła się felcować ;-)

Jakie to uczcie stać się częścią Drużyny Mistrzów Blachotrapez?

To naprawdę wspaniałe uczucie, które niełatwo opisać. Trudno mi było się oswoić z myślą, że dołączyłem do Drużyny Mistrzów. Baner przed Targami Kielce rozbudzał nadzieję każdego z uczestników konkursu, a wizja pojawienia się na nim zdawała się być spełnieniem najskrytszych marzeń. Dołączając do najlepszych poczułem, że to jest miejsce, w którym zawsze chciałem być.

Jaka jest Pana najważniejsza realizacja?

We wrześniu 2019 rozpocząłem prace nad moim drugim dachem z blachy cynkowo-tytanowej. Praca z cynkiem w okresie jesienno-zimowym, ogromna liczba detali, które sam musiałem opracować oraz prowadzenie prac na bardzo dużym obiekcie było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Ponad pół roku spędzonego przy jednym dachu było dla mnie „pracą inżynierską” z technologii podwójnego rąbka, którą myślę, że zaliczyłem bardzo dobrze. Ta realizacja ukierunkowała mnie zawodowo, a podwójny felc jest moim ulubionym rodzajem pokrycia dachowego.

Czy chciałby Pan, aby dzieci poszły również w Pana dekarskie ślady?

Wydaje mi się, że jest to marzenie każdego dekarza. Niemniej jednak ta profesja jest wyjątkowo niebezpieczna i niesie ze sobą bardzo duże ryzyko wypadku. Na szczęście na przestrzeni lat poziom bezpieczeństwa na dachu podniósł się na tyle, że można komfortowo prowadzić realizacje bez obawy o swoje zdrowie. Mój siedmioletni syn już zadeklarował gotowość do pracy, ale na tę chwilę nie wyobrażam sobie takiego obrotu spraw :-)
Życzę wszystkiego dobrego i dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane Artykuły

Back to top button